I choć wiemy, że rzucanie się na podłogę w akcie protestu przez dwulatka jest całkiem normalne, to bywają takie dni, że mamy dość i chcemy powiedzieć już się nakrzyczałeś/ nakrzyczałaś, teraz się opanuj. Tylko, że taka reakcja nie pomoże maluchowi zrozumieć, na czym polega jego problem i jak ma się odpowiednio zachować w konkretnej sytuacji. Dlatego tak ważne jest kształtowanie umiejętności rozpoznawania przeżywanych przez dziecko emocji i wyrażania ich jak najwcześniej.
Zauważ emocje dziecka i zaakceptuj je słowami, a następnie opisz, co się z nim dzieje, aby mogło zrozumieć związek przyczynowo-skutkowy między tym, co się stało, a jego reakcją na daną sytuację: Widzę, że się złościsz. Znów zburzyła się wieża, którą zbudowałeś/zbudowałaś. Rzeczywiście jest to frustrujące, gdy coś nam nie wychodzi, gdy włożyliśmy dużo wysiłku.
W ten sposób nie tylko pokazujesz dziecku, jak nazywać własne emocje i je interpretować, lecz także dajesz mu lekcję empatii i uczysz je, na czym polega postawienie się w sytuacji drugiej osoby i spojrzenie na świat jej oczami.
Zdarza się też, że nie jesteś świadkiem zdarzenia, które wywołało wybuch emocji. Postaraj się wówczas zastanowić, co widzisz w zachowaniu dziecka, i opowiedz mu o tym, jak rozumiesz to, co teraz przeżywa. Dowiedz się, jaką wiadomość ono wysyła do ciebie. W ten sposób pomożesz mu samodzielnie odkrywać emocje, które się pojawiły, zwracając uwagę na to, co dzieje się z jego ciałem.
Możesz ćwiczyć umiejętność rozpoznawania emocji z kartami obrazkowymi, najlepiej takimi, które przedstawiają realistyczne zdjęcia osób w różnym wieku. Pokazuj dziecku karty i pytaj je, co według niego czuje dana osoba i w jakiej sytuacji może się pojawić taka emocja. Jeśli odpowiedź malucha jest daleka od twoich wyobrażeń, dopytaj, dlaczego tak uważa. W odpowiedzi możesz powiedzieć, jak ty widzisz tę sytuację.
Uważna obecność polega na okazywaniu troski i zainteresowania problemami dziecka. W ten sposób uczysz je, że ono i jego zmartwienia są ważne. Nawet, gdy z perspektywy dorosłego wydają się błahe, nie ignoruj ich.
Jeśli obawiasz się, że poświęcanie uwagi najmniejszym dziecięcym trudnościom uczyni je nieporadnymi w przyszłości, odpowiedz sobie na pytanie, jak ty czujesz się w sytuacji, gdy towarzyszą ci trudne emocje. Wolisz, gdy ktoś mówi: Przestań płakać, weź się w garść, czy może czujesz wdzięczność za okazaną wyrozumiałość i troskę?
Dzielenie się z innymi swoimi emocjami powinno być jedną z podstawowych umiejętności, która pomaga w dorosłym życiu radzić sobie z trudnościami i stresem. Dziecko musi czuć się akceptowane i bezpieczne w relacji z rodzicami, by nauczyło się wyrażać emocje adekwatnie do sytuacji. Jeśli więc pokażesz mu, że przejmujesz się jego problemami, a ono zawsze może zwrócić się do ciebie z pomocą, łatwiej będzie mu zaufać innym i zbudować z nimi trwałe i szczęśliwe więzi.
Uważna obecność oznacza również emocjonalną dostępność rodzica, który jest gotowy towarzyszyć dziecku zarówno wtedy, gdy chce ono podzielić się swoją radością, jak i w trudnych momentach, gdy następuje emocjonalny wybuch. W takiej sytuacji można zaproponować małemu człowiekowi przytulanie, kołysanie czy głaskanie, które zazwyczaj koją dziecięcy płacz.
Najważniejsza zasada brzmi: mów, co można robić w danej sytuacji, zamiast zakazywać.
Śmiech, żarty i swobodna zabawa to dobre sposoby na radzenie sobie z konfliktowymi sytuacjami. Zdecydowanie łatwiej nauczyć dziecko rozumienia i wyrażania emocji w zabawie, która jest jego naturalną potrzebą niż w momencie wybuchu, gdy trzeba „gasić pożar”.
Im więcej śmiechu, zabawnych nazw i żartów, tym lepiej. „Celem zarządzania emocjami nie jest wyeliminowanie emocji negatywnych, lecz nauczenie się tego, jak samodzielnie generować emocje pozytywne i się na nich skupiać. (…) Emocje pozytywne pomagają budować zasoby, dzięki którym nasz potencjał może się rozwijać, (…) otwierają nas na nowe doświadczenia. Powodują, że stajemy się bardziej kreatywni i elastyczni. Poprawiają jakość relacji między ludźmi, a nawet korzystnie wpływają na zdrowie fizyczne”.1
Dzięki czerpaniu z pozytywnych emocji dziecko uczy się, jak powracać do stanu spokoju. Techniki relaksacyjne, takie jak koncentracja na uważnym oddychaniu czy rozciąganie ciała, pomagają opanować gwałtowne emocje, np. złość. Wykonywane regularnie, choćby przez pięć minut dziennie, poprawiają nastrój i pomagają dostrzec, jak emocje są nierozerwalnie związane z ciałem.
Najtrudniejsze w pomocy małym dzieciom jest to, że towarzyszenie im w emocjach nie jest jednorazowym zadaniem, ale nieustanną pracą, która wymaga nie tylko bycia mistrzem zen, lecz także pomysłów na rozwiązanie konfliktów i energii, która szybko maleje przy małym człowieku mającym tak wiele potrzeb do zaspokojenia i uczuć do zaopiekowania. Bywają takie dni, że celem rodzica jest po prostu przetrwanie i to też jest w porządku – warto zdawać sobie z tego sprawę. Nie ma bowiem idealnych rodziców. Dzieci potrzebują wystarczająco dobrych.