„Tym postem zwracamy się szczególnie mocno do specjalistów – psychologów, psychiatrów, pracowników PPP oraz nauczycieli.
Jesteście Państwo na tak zwanej pierwszej linii – to do Was zgłaszają się rodzice ze swoimi wątpliwościami lub podejrzeniami dotyczącymi ewentualnej diagnozy dziecka.
Przychodzą do Was, ponieważ szukają wsparcia, odpowiedzi na dręczące ich pytania i wątpliwości.
Potrzebują zrozumieć, ponieważ chcą jak najlepiej wspierać swoje dziecko w rozwoju. Potrzebują usłyszeć prawdę, a nie sugestie przefiltrowane przez osobiste poglądy czy przemyślenia.
Nie ma tygodnia, żebyśmy nie rozmawiali z zagubionymi rodzicami, którzy usłyszeli od psychologa, psychiatry, pracownika PPP lub nauczyciela zdania: „No ma to spektrum / zespół Aspergera, ale na pewno chcecie mu Państwo diagnozą / orzeczeniem przyklejać łatkę / stygmatyzować?”
Czy zdajecie sobie Państwo sprawę z tego jaki jest wydźwięk tego zdania? I proszę nie mówić, że wypowiedzianego w dobrej wierze. Rodzic słyszy od specjalisty, któremu zaufał i któremu wierzy, że ma wysokie kompetencje i ogromną wiedzę, że oto ewentualna diagnoza zaszkodzi dziecku, a więc tym samym to rodzic wyrządzi dziecku krzywdę decydując się na formalną diagnozę, czy orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Co jeszcze słyszy rodzic? Że tej diagnozy należy się wstydzić, że „dla dobra dziecka” należy ją ukrywać lub jej w ogóle nie wyrabiać.
A skąd wiemy, że rodzice właśnie to słyszą? Bo nam to za każdym razem mówią! Za każdym razem pada z ich ust jedno i to samo pytanie – „a może Pani psycholog ma rację i faktycznie wyrządzę córce / synowi krzywdę? Może lepiej zostawić tak jak jest?”
Nie! Nie lepiej!
Szanowni Państwo, bardzo prosimy o rozważne dobieranie słów zwłaszcza przy rodzicach na początku drogi z diagnozą dziecka. Bardzo prosimy o powstrzymanie się od prywatnych dygresji na temat szkodliwości wyrabiania diagnozy dziecku i ujawniania jej w szkole czy w rodzinie. To nie należy do Państwa obowiązków. A jak to wpływa na naszą fundację? Tracimy cenny czas na podnoszenie z kolan rodziców, którzy w tym czasie mogliby już podnosić swoje kompetencje i uczyć się jak najlepiej wspierać swoje dziecko w rozwoju. Tracimy czas na tłumaczenie im, że to co powiedziała psycholog, psychiatra, pracownik PPP lub nauczyciel to nie jest prawda! Bo nie jest!
Diagnoza dziecka to żaden wstyd dla rodziców, a już tym bardziej dla dziecka. Natomiast jeśli rodzicowi na samym początku specjaliści wmówią, że to jednak jest wstyd, to niby jak potem rodzice mają wspierać dziecko w rozumieniu siebie i budowaniu samoświadomości?
To naprawdę nie są żarty. To jedno zdanie może zaważyć na całym życiu rodziny, ale przede wszystkim dziecka. Niestety… Rozmowy pod tytułem „nie wyrobiłem synowi / córce diagnozy, bo pani w ppp powiedziała, że już na starcie mu zaszkodzę, a teraz po tylu latach tego żałuję” odbywamy średnio raz w miesiącu.
Bardzo prosimy, naprawdę z całego serca prosimy wszystkich specjalistów o zastanowienie się jakie słowa i jaki przekaz pada z waszych ust. Wręcz błagamy…
Dziękujemy w imieniu naszym i wszystkich rodziców.
p.s.
postem tym w żaden sposób nie sugerujemy, że wszyscy specjaliści tak mówią. Nie wszyscy, ale niestety nadal zbyt wielu.”
Autor: Fundacja ALEKlasa